Czy zakwitnie storczyk na lipińskiej łące?
W 2003 roku zostało znalezione stanowisko storczyka – Podkolan biały (Platanthera bifolia L.), który wyrósł na łące grądowej zlokalizowanej u podnóża Sochacza (fot.1). Fakt ten został udokumentowany i opisany w krótkim doniesieniu pt. „Pojawił się storczyk na lipińskiej łące”.
Obszar łąkowy na którym zanotowano stanowisko storczyka był użytkowany przez Barbarę i Czesława Szurek, którzy na tym terenie, gospodarowali około 16 lat. Prowadzili oni gospodarkę łąkową-pastwiskową zarówno o charakterze intensywnym jak i ekstensywnym. Rychnovska [1994] i Kostuch [1995] podają, że ekstensywny charakter gospodarowania na trwałych użytkach zielonych sprzyja rozwojowi rzadkich, a nawet chronionych gatunków roślin. Według zaleceń programów rolno-środowiskowych, na obszarach łąkowo-pastwiskowych nie wykorzystywanych rolniczo, należy przeprowadzać przynajmniej jeden pokos (najlepiej w lipcu).
Podobny sposób użytkowania przyjęli wyżej wspomniani gospodarze (B. i Cz. Szurek), szczególnie na tych częściach użytków zielonych, które uznali za nisko wydajne. Efektem tak prowadzonej gospodarki łąkowo-pastwiskowej było pojawienie się storczyka (wcześniej nie występującego), co można uznać za zjawisko nader rzadkie i wdzięczny dar przyrody.
Od 2004 roku – obszar łąkowo-pastwiskowy wraz ze stanowiskiem storczyka, znalazł się w ręku innych dzierżawców. Młodzi gospodarze z zapałem zabrali się do pracy, ale uprościli sobie sposób wykonania wiosennych zabiegów pielęgnacyjnych. Prawdopodobnie nieświadomi ujemnych skutków określonych czynności, wypalali trawę, także tam gdzie znajduje się stanowisko storczyka (fot. 2). Po tak przeprowadzonym zabiegu pielęgnacyjnym nasuwa się pytanie: Czy zakwitnie storczyk na lipińskiej łące?
Storczyki jako rzadkie gatunki, stają się cennymi „perełkami” bioróżnorodności runi łąkowej w krajobrazie rolniczym. Jeżeli pojawienie się storczyka zostało unicestwione, będzie to przykładem bezmyślnych działań człowieka. Ponadto wypalony obiekt przedstawia przykry widok. Niszczony jest krajobraz.
Wypalanie traw jako to najgorsze zło, jest jeszcze wciąż praktykowane jako łatwy wiosenny zabieg pielęgnacyjny usuwający zeszłoroczną suchą trawę. Mimo iż co roku w prasie radiu i telewizji przypomina się o szkodliwości tego zabiegu, to jednak wczesną wiosną wciąż płoną nasze użytki zielone. Jest to przykład braku przyrodniczej świadomości, a także kultury i wrażliwości na piękno. Pisaliśmy także o tym w NIS Lipinek, gdzie zostały podane przykłady szkód i niebezpieczeństw jakie niesie ze sobą wypalanie traw. Dodać należy, że bezmyślne uśmiercanie roślin i zwierząt poprzez wypalanie godzi także w uczucia religijne wielu ludzi (nie niszcz, nie zabijaj).
„Kto wypala łąki, pastwiska, nieużytki rowy, pasy przydrożne, szlaki kolejowe, trzcinowiska lub szuwary, wchodzi także w kolizję z prawem i podlega karze aresztu lub grzywny (artykuł 131, pkt.12, ustawy z dnia. 16. 04. 2004).”
Należałoby podjąć wspólny wysiłek polegający na edukacji społeczeństwa dotyczący ekologii i ochrony środowiska, co jest pilnym zadaniem do zrealizowania.
Łąki z enklawami roślin chronionych stanowią rolnicze i ekologiczne zasoby w utrzymaniu wartości krajobrazu i biologicznej różnorodności flory i fauny. Musimy sobie zdawać sprawę, że rolnicze wykorzystanie bogactwa gatunków na użytkach zielonych to gospodarka ekstensywna, a nie wypalanie!!!
Na użytkach zielonych, które nie są użytkowane kośnie lub pastwiskowo, ważne jest przeprowadzenie jednorazowego koszenia. Także opóźnianie terminu zbioru pierwszego pokosu do stadium kwitnienia zwiększa liczbę gatunków roślin i zapewnienia lepsze warunki życiowe dla egzystencji ptaków.
Trzeba umiejętnie łączyć cele rolnicze z ochroną przyrody. Kompleksy łąk z możliwością rozwoju dużej różnorodności florystycznej oraz gatunkami narażonymi na wyginięcie mogą być uznawane jako powierzchnie do ochrony ginących gatunków, co uwzględniają także programy rolno-środowiskowe.
W podsumowaniu należy dodać, że w ostatnich latach nasiliło się wymieranie niektórych gatunków roślin łąkowych. Utrata każdego gatunku oznacza zmniejszenie stabilności całego ekosystemu, jest naruszeniem całej sieci powiązań. Jest to wreszcie strata niepowtarzalnego układu genetycznego oraz pozbawienie ewolucji materiału do ciągłych przemian.
Ograniczenie i wyeliminowanie szkodliwych oddziaływań między innymi wypalania traw, może stać się skuteczną formą ochrony flory, przed tym niekorzystnym zjawiskiem.
p. dr Maria Trzaskoś
Najnowsze komentarze