Barbara Bartuś o swym starcie do Parlamentu Europejskiego – wywiad

Wybory do Parlamentu Europejskiego już w najbliższą niedzielę. Wśród startujących do walki o fotel europosła znalazła się nasza rodaczka z Lipinek, pani Barbara Bartuś. Poprosiliśmy ją o parę słów dla Sympatyków NIS Lipinek, na co chętnie się zgodziła.

Poseł Barbara Bartuś

Piotr Popielarz: Jak doszło do tego, że podjęła Pani decyzję o kandydowaniu do Parlamentu Europejskiego?

p. Barbara Bartuś: Niespełna dwa lata temu otrzymałam pierwszy raz propozycję kandydowania do Polskiego Sejmu. Z pewnymi oporami, ale zdecydowałam się podjąć to wyzwanie. Zostałam Posłem na Sejm RP. Do obowiązków poselskich podeszłam z pełnym zaangażowaniem, bo jeśli podejmuję się jakichkolwiek zadań, to nie potrafię inaczej. Miałam to szczęście, że w Klubie Parlamentarnym PiS moją pracę zauważono i w lutym 2008 r. zostałam wybrana do Kierownictwa Klubu. Ten awans sprawił, że doszło mi wiele obowiązków, ale jednocześnie jeszcze bardziej zmotywowało mnie to do pracy. W klubowych rankingach zajmuję pierwsze miejsce w liczbie prowadzonych ustaw, jak również w liczbie przygotowanych nowych projektów.
Propozycja startu w wyborach do PE, którą otrzymałam od ścisłego kierownictwa, była dla mnie zaskoczeniem. Ostatecznie do startu namówił mnie Minister Zbigniew Ziobro, który stwierdził, że chciałby ze mną współpracować w Brukseli.

P.P.: Jakimi sprawami chciałaby się Pani zająć w Europarlamencie?

p. Barbara Bartuś: Starzenie się społeczeństw wywołuje problemy demograficzne. Musimy się na to przygotować i tu potrzeba rozwiązań ogólnoeuropejskich. Kolejną ważną sprawą jest głośne przypominanie powodów powstania Unii Europejskiej, która powstała z Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali. Stanowiła ona odpowiedź na trudne lata. Zakładała solidarność pomiędzy członkami, wzajemne pomaganie sobie, znoszenie barier handlowych. A teraz wielkie państwa próbują stworzyć ułatwienia dla swoich narodowych koncernów, kosztem krajów o mniejszej sile przebicia. Fakt ten potwierdza to, co się dzieje z Rurociągiem Północnym, a teraz z fabrykami Opla.
Widzimy też wyraźnie, iż Niemcy na nowo prowadzą politykę wschodnią, podporządkowaną własnym interesom. Do tego dochodzi kreowanie się na naród pokrzywdzony w wyniku II wojny światowej. Temu musimy się przeciwstawić. Chcę także walczyć z narastającą biurokracją w strukturach UE i w Polsce. Ponad połowę przepisów prawnych wprowadzanych w Polsce jest implementowane z prawa unijnego.
Istotne dla mnie jest również przypominanie, że Europa ma korzenie chrześcijańskie. Uważam za bardzo ważną potrzebę przeciwstawiania się niszczeniu wartości chrześcijańskich. Mniejszości nie mogą narzucać swoich poglądów większości.

P.P.: Czy nazwałaby się Pani euroentuzjastką?

p. Barbara Bartuś: Entuzjastką zjednoczonej, solidarnej Europy tak. Europy małych Ojczyzn, gdzie każdy czuje się u siebie. Nie jestem natomiast entuzjastką Europy zbiurokratyzowanej, która wdziera się z butami w życie obywatela i dyktuje nam, jak żyć. Jestem przeciwnikiem UE jako jednego, nowego państwa.

P.P.: Czy nie obawia się Pani częstych wyjazdów do Brukseli, które mogą wpłynąć na życie rodzinne?

p. Barbara Bartuś: Z częstymi wyjazdami już mam teraz do czynienia. Jest to pewnym problemem i uważam, że Posłowie ze stolicy mają o wiele łatwiej, ale poradziłam sobie z tym. Moja rodzina akceptuje to, co robię. Tak naprawdę w czasie podróży to różnica wynosi…. godzinę, może dwie. Wydaje mi się to jednak najmniejszym problemem.

P.P.: Jakimi językami może się Pani posługiwać w Europarlamencie?

p. Barbara Bartuś: Na dzień dzisiejszy znam w stopniu podstawowym niemiecki. Niestety, mój rosyjski na niewiele mi się pewnie przyda, dlatego też muszę szybko nauczyć się języka angielskiego.
Na sali debat nie jest problemem nieznajomość języków obcych, bo wszystko jest tłumaczone. Przygotowywać swoje wystąpienia mogę także po polsku. Jestem przekonana, że zatrudnieni tam tłumacze, są profesjonalistami. Mam też nadzieję dołączyć do grona doświadczonych kolegów i koleżanek, którzy pomogą mi w tym początkowym okresie. Zresztą praca parlamentarna to gra zespołowa.

P.P.: Jak ocenia Pani swoją obecność w lokalnych mediach podczas tej kampanii?

p. Barbara Bartuś: W czasie kampanii każdy polityk narzeka na zbyt małą obecność w mediach, a ja już przyzwyczaiłam się, że niektóre lokalne media całkowicie i celowo mnie pomijają. Dziękuję za to, że ten portal umożliwia mi zaistnienie tu w Lipinkach.

P.P.: Co powiedziałaby Pani mieszkańcom naszej gminy, aby zachęcić ich do wzięcia udziału w wyborach?

p. Barbara Bartuś: Kto rezygnuje z udziału w wyborach pozwala decydować za siebie innym. Polska i tak będzie miała swoich 50 euro posłów, natomiast liczba euro parlamentarzystów z naszego okręgu zależy od ilości osób głosujących. Dlatego też ważne, abyśmy poszli do wyborów!
Jestem przekonana, że jeśli ja dostąpiłabym zaszczytu reprezentowania Polski w Brukseli, byłby to nie tylko mój sukces. Byłby to także sukces Lipinek i całego regionu, a nagrodą w konkursach historycznych byłby wyjazd młodzieży do Brukseli, a nie jak dotąd do Warszawy.
Liczę na „lokalny patriotyzm” i proszę o poparcie w wyborach.
Wszystkich serdecznie pozdrawiam.

P.P.: Dziękuję serdecznie za poświęcony NIS Lipinek czas. Życzę powodzenia.