Poseł Witold Kochan: Oświadczenie w kwestii wystąpienia poseł Barbary Bartuś
W sobotę 2 stycznia na NIS Lipinek przeczytałem streszczenie sylwestrowego wystąpienia Pani Poseł Bartuś. Duża część wypowiedzi zawierała zarzuty pod moim adresem. Chciałbym zatem odnieść się do niektórych dotyczących mnie kwestii.
Na początku Pani Poseł wystąpiła w roli specjalistki od moich ideałów. Myślę, że powinna raczej skupić się na swoich. Jeżeli zaś miała na myśli moje członkostwo w PiS, to chciałbym przypomnieć, że wstąpiłem do tej partii w lutym 2004 roku, kiedy to jako małe opozycyjne ugrupowanie cieszyło się sondażowym poparciem na poziomie 7-8%. Z kolei z członkostwa w PiS zrezygnowałem w marcu 2007 roku. Wówczas PiS był najmocniejszą partią w kraju, a koalicji z Samoobroną i LPR-em wróżono rządy do końca kadencji. Powód rezygnacji? Poznanie tej partii od środka i rozczarowanie, ale to temat na inną dłuższą rozmowę.
Pani Poseł Bartuś wraca w swoim wystąpieniu z zadziwiającym uporem do sprawy poprawki budżetowej z grudnia 2007 roku. Poprawki dotyczącej tzw. dużej obwodnicy Gorlic. Do tematu odnosiłem się co najmniej kilka razy. Odniosę się jednak po raz kolejny. Po pierwsze – duża obwodnica Gorlic jest potrzebna. Po drugie – dotychczasowe rozmowy w gronie Starosty, Burmistrza oraz przedstawicieli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz Ministerstwa Infrastruktury dotyczące planów budowy drogi, która zaczynałaby się w Ropicy Polskiej na wysokości kościoła, a kończyła w Zagórzanach, szacują koszt takiej inwestycji na 250-300 milionów złotych. Rozmawiając o ewentualnym terminie rozpoczęcia tej bardzo ważnej inwestycji, za każdym razem padała odpowiedź: „najwcześniej za 5 – 6 lat”. Zapewniam, że gdyby poprawka do budżetu na temat obwodnicy wniesiona przez grupę posłów PiS, w tym Panią Bartuś, miała choć 5% szans, z pewnością byłbym ją poparł.
Tu uwaga. Gdyby wniesione w ostatniej chwili, bez żadnych wcześniejszych konsultacji, poprawki do budżetu miały wpływać na realizację kilkusetmilionowych inwestycji, bylibyśmy jako kraj bez mała drugą Szwajcarią.
Przy okazji kilka słów na temat, że użyję słów Pani Poseł, „propozycji autentycznej współpracy”. Tak, owszem, w Sejmie przed trzecim czytaniem ustawy budżetowej podeszła do mnie Pani Poseł z propozycją wspólnego poparcia poprawki. Chodziło o kwotę bodaj kilkunastu milionów zł. Tyle tylko, że źródłem znalezienia w budżecie środków na ten cel miała być Kancelaria Premiera. Był to, krótko mówiąc, dość naiwny podstęp. Trudno się dziwić, że wobec takiej próby nawiązania autentycznej współpracy byłem i jestem w kontaktach z Panią Poseł dość ostrożny.
Odnosząc się raz jeszcze do idei „wrzucania” w ostatniej chwili poprawek sejmowych, to służą one w większości temu, by na zorganizowanych w kilka dni po głosowaniu nad budżetem konferencjach prasowych, pokazać jak to opozycja walczy o ważne dla ludzi projekty, zaś koalicja je blokuje. Tak też i było w przypadku Pani Poseł Bartuś.
Kolejne przykłady na „niepragnienie autentycznej współpracy” z mojej strony…
…zorganizowane spotkanie na temat problemów komunikacyjnych w ubiegłym roku. Doceniam dobre intencje Pani Poseł i Panów Senatorów, jednak nie mogłem wziąć udziału w konferencji, gdyż przebywałem wówczas poza Gorlicami. Ale tak nawiasem mówiąc, co z tej konferencji wynikło konkretnego?
…spotkania historyczne z okazji rocznic narodowych. Nie zawsze mam możliwość uczestnictwa, choćby w listopadzie 2008 roku, gdy spotkanie historyczne Pani Poseł pokrywało się z nadzwyczajnym posiedzeniem Rady Miasta Gorlice na temat dramatycznej sytuacji w „Glimarze”. To było dla mnie wówczas zdecydowanie ważniejsze – interweniowałem wtedy u Wojewody w związku z ryzykiem ustania pracy oczyszczalni ścieków i co za tym idzie katastrofą ekologiczną w regionie.
Generalnie jestem złego zdania o partyjnych obchodach świąt narodowych. Uważam to za profanację – wyobraźmy sobie, jak by to wyglądało, gdyby takie obchody (także pode nazwą „spotkanie historyczne”) urządzały równocześnie i oddzielnie PO, SLD i PSL. W naszym mieście przyjęło się, że obchody świąt narodowych organizują wspólnie władze miasta i powiatu, i lepiej niech tak zostanie.
Pani Poseł wspomniała również o, cytuję: „sprzeniewierzeniu się ideałom, o których mówiłem w kampanii wyborczej”. Podczas wszystkich spotkań organizowanych w trakcie kampanii wyborczej na terenie powiatu gorlickiego, deklarowałem, że w Sejmie będę pracował na rzecz samorządów lokalnych, i że są to dla mnie bardzo bliskie i ważne sprawy. Jak mówiłem, tak też i robię. Niezwykle istotna część mojej obecnej pracy to wspieranie konkretnych samorządowych projektów i dbanie o to, żeby jak najwięcej zewnętrznych środków napłynęło do powiatu gorlickiego.
Szczerze Pani Poseł życzę, by doznała tego uczucia, które wiąże się z niewielkim choćby udziałem w przeprowadzeniu ważnej dla mieszkańców inwestycji. Jestem przekonany, że jest to o niebo przyjemniejsze uczucie od satysfakcji ze sporządzenia najbardziej nawet kunsztownego wniosku do prokuratury.
Na koniec o propozycji Pani Poseł. W ciągu ostatniego roku przybyło w powiecie gorlickim ok. 700 bezrobotnych. Prognozy wskazują, że na naszym rynku pracy daleko będzie w przyszłym roku od stabilizacji. Uważam, że w tej sytuacji poselska rywalizacja prowadzona na tym polu i polityczne granie na ludzkim nieszczęściu byłyby czymś karygodnym i niedopuszczalnym. Dlatego bardzo chętnie podejmę współpracę z w tej dziedzinie z Panią Poseł Bartuś.
Z poważaniem
Witold Kochan, Poseł na Sejm RP
Najnowsze komentarze