Muldy na mostku w Krygu zlikwidowane. Czy na długo?
Jadący drogą wojewódzką 993 od Gorlic w kierunku Dukli mogą od tego tygodnia odetchnąć. Po prawie roku od odbudowy mostu na potoku Świniarki w Krygu usunięte zostały muldy stanowiące duże zagrożenie dla bezpieczeństwa przejeżdżających tamtędy pojazdów.
Przypomnijmy, że inwestorem budowy mostku w Krygu na drodze 993 był Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie. Przetarg na wykonanie prac, do którego stanęło aż 10 podmiotów, wygrała wiosną 2012 roku Firma Inżynieryjno-Budowlana TALAGA z Myślenic, która zaproponowała ofertę z najniższą ceną: 545 833,41 zł. Prace budowlane finansowane po części ze środków powodziowych przebiegały szybko i sprawnie, ale już kilka tygodni po zakończeniu w październiku 2012 roku inwestycji, na świeżo postawionym mostku pojawiły się muldy.
Most w Krygu został na początku tego roku oznaczony znakami pionowymi: ostrzegającym przed nierównościami i ograniczeniem szybkości do 40km/h. Na tym się zakończyło, a przejazd przez most stanowił przez następne miesiące poważne utrudnienie dla podróżujących drogą wojewódzką. W maju temat bezpieczeństwa na feralnym mostku był dyskutowany na XXVI sesji Rady Gminy Lipinki, co również nie wniosło zmian do stanu rzeczy.
Dopiero w tym tygodniu ekipy remontowe wyrównały muldy dodatkową warstwą asfaltu. Zniknęły również znaki pionowe i rzeczywiście, nierówności mostku na potoku Świniarki zostały usunięte, choć nazwanie drogi w tym miejscu idealną byłoby grubą przesadą. Komfort jazdy i bezpieczeństwo wzrosły jednak niepomiernie. Czy na tę poprawkę trzeba było czekać niemal cały rok? I czy muldy znów za jakiś czas się nie utworzą? Czekamy na Wasze komentarze w tej sprawie.
tak to właśnie wygląda jak byle firma wygrywa przetarg,mamy tez w Krygu piękny nowy chodnik z kostki brukowej,ciekaw jestem ile wytrzyma.Ten po przeciwnej stronie drogi położony kilka lat temu już zaczyna straszyć,solidnością wykonania.Dziwi mnie to bezrobocie w Polsce,przecież tak robiąc to roboty nie powinno nigdy braknąć.
Wyobrażacie sobie taką sytuację; Przychodzą fachowcy układają Wam warstwę asfaltu na podjeździe przed Waszym wymarzonym domem. Po kilku miesiącach okazuje się, że wychodzą nierówności. Przyjeżdża ta sama ekipa i proponuje dodatkową warstwę asfaltu. Wy się zgadzacie no i macie piękne łaty na wjeździe do nowego domu. Gratuluję inżynierskiego zabiegu i rozrzutności finansów przeznaczonych dla powodzian. Tak trzymać, wtedy będzie na pewno praca dla wszystkich kiedy będzie się wykonywało pracę i później poprawiało.
Daję tej konstrukcji góra miesiąc… Zarównanie takich muld nadkładem z asfaltu… Ktoś musiał się nieźle nagłowić, nie ma co. Przyczyna leży głębiej pod nasypem, zbyt głęboko dla geniuszy którzy wymyślili to rozwiązanie. No ale takie rzeczy to tylko w Polsce. Kolejne kilka tys. rzucone na wiatr
Chciałoby się powiedzieć jaka nazwa taka firma. Tajemnicą wykonawcy jest co oni tam sypali i jak utwardzali ale czas pokaże jaki to był materiał bo jeśli nasypali tam jakiegoś mułu rzecznego to to dalej będzie siadało. Nasuwa się jeszcze jedno pytanie na czyj koszt położono nowy asfalt bo chyba jakaś gwarancja obowiązuje. I jeszcze raz potwierdziło się powiedzenie co jest tanie to jest drogie.