O powieści Zły Leopolda Tyrmanda – Uwagi wstępne
Uwagi wstępne
Zły Leopolda Tyrmanda ukazał się pod koniec grudnia roku 1955 i natychmiast stał się niekwestionowanym bestsellerem. O skali powodzenia powieści niech zaświadczą słowa samego autora, który w głośnym wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego” z roku 1981 tak wspominał tamten okres:
„Zły wyszedł i stał się miażdżącym sukcesem. W życiu nie przyszłoby mi do głowy, że coś takiego może zaistnieć. Pamiętam, jak natknąłem się na ogromny ogonek, myślałem, że po masło, ale była tam księgarnia. Spytałem ostatniego faceta, co tu dają, a on mówi, że Złego. »Jeden egzemplarz na ryło«. To były piękne rzeczy” [1].
Powieść Leopolda Tyrmanda osiągnęła szczyty popularności. Bardzo szybko wyczerpał się niewielki, zaledwie 20-tysięczny nakład. Zły znalazł się na czarnym rynku, gdzie jego cena dochodziła nieraz do zawrotnych granic. Po latach Jerzy Pilch napisze: „W Warszawie już na przełomie stycznia i lutego Zły stał się oprócz masła i biletów na »Porgy and Bess« w wykonaniu »Everymenopene«, jednym z trzech najbardziej poszukiwanych artykułów” [2].
O rozległości odbioru czytelniczego tyrmandowskiego bestsellera pisał także Tadeusz Konwicki: „Nie wiem, czy Tyrmand był drugorzędnym pisarzem pierwszorzędnym, czy pierwszorzędnym drugorzędnym. Ale wśród jego czytelników są warszawskie lolity i cinkciarze, zacne damy i playboye, surowi urzędnicy i – jak mawiał Słonimski – »te co chodzą na kobity«, ministrowie i lumpy, a także Maria Dąbrowska i Witold Gombrowicz” [3].
W czterdzieści lat po pierwszym wydaniu powieść ta doczekała się pięciu kolejnych. Zainteresowanie Złym nie gaśnie, choć trudno porównywać go do tego sprzed lat. Powieść Tyrmanda czytana jest dzisiaj inaczej i innego nabiera znaczenia. To wszystko nie zmienia faktu, że Zły stał się swego rodzaju legendą literacką, utworem wręcz „kultowym”.
Celem tej pracy jest próba odnalezienia przyczyn niesłychanej popularności pierwszej powieści Leopolda Tyrmanda, odpowiedzi na pytania o źródła jej sukcesu, przyjrzenie się z bliska i zaanalizowanie fenomenu Złego. Dlaczego Tyrmand, niezbyt liczący się na scenie literackiej pisarz, autor Hotelu Ansgar, którego ukazanie się przeszło właściwie bez echa, stał się twórcą pierwszego, polskiego powojennego bestselleru? Dlaczego Zły nie odznaczający się szczególną wartością artystyczną spotkał się z olbrzymim entuzjazmem czytelników?
Oto zagadnienia, które przyświecać będą moim rozważaniom. Jednocześnie chciałbym wskazać na kulturalne parantele Złego. Z jakich kręgów odniesienia pisarz czerpał inspiracje i podstawowe schematy wykorzystywane w powieści. Wydaje mi się bowiem, że prawdziwe źródła powodzenia utworu Tyrmanda tkwią w jego mocnym zakorzenieniu we wszystkich trzech warstwach kultury: oficjalnej, masowej i ludowej. Tym należałoby także tłumaczyć szeroki wachlarz społeczny i intelektualny wielbicieli Złego.
Zdaję sobie sprawę, że ostateczne wyjaśnienie fenomenu powieści Tyrmanda nie jest możliwe, że w gre wchodzi zakres spraw wymykających się próbom racjonalnego wytłumaczenia. Żaden mit i żadna legenda nie mogą obejść się bez tej, choćby niewielkiej, ciemnej sfery tajemniczości.
PRZYPISY
- Gdzie tu Stasia? Rozmowa z Leopoldem Tyrmandem [w:] „Tygodnik Powszechny”, 1981, nr 45, s. 4-5. [powrót]
- J. Pilch, Romans z bruku zrujnowanego [w:] „Tygodnik Powszechny”, 1985, nr 43. [powrót]
- T. Konwicki, Zorze wieczorne, Warszawa 1991, s. 39-40. [powrót]
Najnowsze komentarze