Piotr Ciekliński /1558-1604/
Piotr Ciekliński pochodził ze starego rodu drobnej szlachty pieczętującej się znakiem herbowym „Abdank”, notowanym od czasów Bolesława Krzywoustego. Nazwisko zaś powstało od równie dawnego imienia Ciekla – rycerza, założyciela wsi Cieklin, 15 km na południe od Jasła.
Przodkowie stąd więc wzięli nazwisko, ale w 1558 r., kiedy urodził się Piotr, syn Stanisława, podstarościego sanockiego, Cieklin już do nich nie należał. Rodowe włości to sąsiednie Lipinki i część Rozdziela. Gdzieś tu urodził się Piotr Ciekliński, a biografowie ogólnikowo stwierdzają, że pochodził „spod Biecza” lub z „okolicy Biecza”. Cieklin był wtedy w rękach Piotra Broniowskiego z Bieździedzy jako dzierżawa. Jest to o tyle istotne, że Ciekliński, zapewne za sprawą Broniowskiego, zaprzyjaźnionego z Janem Zamoyskim, trafił do kręgu dworskiego kanclerza i hetmana, a stąd już do otoczenia Stefana Batorego. Zrobił więc błyskotliwą karierę, zważywszy, że był sekretarzem króla, a miał ledwie lat dwadzieścia…! Z niezwykle barwnego życiorysu Cieklińskiego wypadnie wybrać tylko te fragmenty, które splatają się z podręcznikową historią Polski.
Jako żołnierz był Ciekliński uczestnikiem wojen moskiewskich Batorego i jednym z najbardziej zaufanych ludzi w stronnictwie politycznym hetmana Zamoyskiego. Był posłem polskim do Szwecji w 1587 r., wioząc na dwór Wazów wiadomość o elekcji Zygmunta III na tron Polski… Potem, jako „umyślny” przyniósł do Krakowa wieść z pobojowiska pod Byczyną (24 I 1588 r.), o rozbiciu najazdu arcyksięcia Maksymiliana – pretendenta do tronu polskiego i pojmaniu dumnego Habsburga w niewolę. W 1594 r. posłował do Włoch z misją uzyskania u papieża zatwierdzenia fundacji „Akademii Zamoyskiej”. W rok później pojawia się w wyprawie wołoskiej hetmana, zaś w 1597 r., jako „najpierwszy z sekretarzy królewskich” jest posłem do Konstantynopola, gdzie zabawił kilka miesięcy. W 1598 r. ożenił się po raz drugi, tym razem z Jadwigą Broniowską (córką Piotra, dzierżawcy Cieklina i innych dóbr w okolicy Jasła) i osiadł na roli w rodzinnych włościach, do których król Zygmunt III dodał dożywotnie dzierżawy z dóbr starostwa w Dębowcu (Majscowa, Wola Dębowiecka, Łazy Dębowieckie i in.) graniczące z Cieklinem i Lipinkami. Potem w 1601 r. król nadał mu godność podczaszego krakowskiego. Zmarł Ciekliński 14 V 1604 r. po dłuższej chorobie i został pochowany w kościele farnym w Bieczu. Przeżył więc zaledwie 46 lat, nie dokończywszy przekładu Arystofanesa na język polski, nad czym pracował w 1603 r., w zaciszu wsi podjasielskiej.
Syn Stanisław, rotmistrz królewski, bił się pod Chodkiewiczem w Inflantach (Kircholm!) i widać dobrze stawał w polu, skoro Sejm Rzeczypospolitej uchwalił w 1609 r. dać mu z „poborów koronnych” 4 tys. zł nagrody… Drugi syn, Piotr, był pokojowcem królewskim i sekretarzem Zygmunta III. Kariera więc polityczna Cieklińskich, rodu osiadłego zaledwie na częściach dwóch wsi, jest wprost zawrotna.
Piotr Ciekliński był głównym realizatorem planów polityczno-kulturalnych Jana Zamoyskiego, kanclerza i hetmana, „człowieka nr 1” Rzeczypospolitej schyłku XVI w. Wspomnieć tu trzeba nie tylko założenie Zamościa (1580) i budowę miasta, ale głównie fundowanie „Akademii Zamoyskiej”, wokół czego zabiegał Ciekliński. Ponawiązywał więc przyjazne stosunki ze Stanisławem Żółkiewskim, Janem Ostrorogiem, Szymonem Szymonowicem, Janem Herburtem… ludźmi z ówczesnej elity politycznej i umysłowej kraju. Zapewne zaprosił do Zamościa Walentego Aleksandra Szlachtowica z Jasła, późniejszego nadwornego poetę Zamoyskich, przyjaciela Szymonowica. Przede wszystkim jednak poprzez zręczną dyplomację, nieprzeciętną wiedzę i doskonałe stosunki we Włoszech, uzyskał w Watykanie zatwierdzenie statusu Akademii dla Zamościa, uczelni, która przetrwała do czasu jej likwidacji przez zaborców w 1784 r.
Ciekliński zabiegał koło gromadzenia księgozbioru dla uczelni i np. z poselstwa do Turcji sprowadził do Zamościa… rękopisy greckie! Podobnie z podróży do Włoch przywiózł sporo druków humanistycznych. Był także współtwórcą słynnej drukarni akademickiej.
Gruntownie wykształcony i obyty z wartkim nurtem życia polityczno – kulturalnego doby „złotego wieku” Rzeczypospolitej, sięgnął Piotr Ciekliński po pióro w 1595 r., pisząc utwór „Ziemia Wołoska”, będący pokłosiem literacko-historycznym i politycznym wyprawy wojennej Zamoyskiego. W alegorycznej formie bajki politycznej, formie literackiej dotąd w Polsce nie uprawianej, przedstawił wierszem współczesne wypadki w Siedmiogrodzie, Mołdawii, na Wołoszczyźnie i związał to z atmosferą polityczną Rzeczypospolitej. Utwór publikowany we fragmentach w końcu XVI w., doczekał się dopiero w 1902 r. pełnej edycji i krytycznego rozbioru. W 1600 r. z drukarni zamoyskiej wyszły w liczbie siedmiu jego „Hymny na święta Panny Najświętszej…”. Innym, dziś białym krukiem, zachowanym w jednym egzemplarzu (!) jest jego druk „Wojciecha Apostoła i Arcybiskupa polskiego Bogarodzica”, wydany także w 1600 roku.
Trwałe miejsce w skarbnicy kultury polskiej dało Cieklińskiemu najwybitniejsze jego dzieło „Potrójny z Plauta”, datowane w Zamościu w 1597 roku, a w rzeczywistości wyszłe z tłoczni z początkiem 1598 r. Ten to utwór zyskał mu miano „pierwszego komediopisarza polskiego”. Jest to dowcipna przeróbka komedii obyczajowej Plauta, pt. „Trinummus”. Ciekliński, jak to wnikliwie wyliczyli znawcy przedmiotu, z 1189 wierszy oryginału, przełożył, często dosłownie, aż 1164, ale akcję utworu ze starożytnych Aten przeniósł do… Lwowa! Do pierwowzoru „włożył” 586 oryginalnych własnych wierszy i wszystko wystylizował, „przypolszczył” jak określili ten „zabieg” autorski badacze literatury, do realiów współczesnego życia. „Ubrał” więc bohaterów – Ateńczyków w szlacheckie kontusze i mieszczańskie czamary, postaciom podsunął realia polityczne czasów Henryka Walezego, Batorego i Zygmunta III Wazy, bawiąc wybornie satyrą polityczną. Zaraz po wyjściu z druku „Potrójny” był wystawiany na scenie!
Ciekliński jest postacią ze wszech miar wyjątkową. Żołnierz, dyplomata, poeta, typowy humanista o wybornej znajomości kultury antycznej i języków, pisał wyłącznie po polsku! Próbował swych sił twórczych w różnych gatunkach literackich, a wszędzie dawał wiersz „gładki”.
Wartości literackie pierwszej polskiej komedii zdecydowały o tym, że w 1967 roku „Potrójny z Plauta” został wznowiony w wyśmienitym opracowaniu wybitnych znawców tekstów staropolskich, profesorów Juliana Krzyżanowskiego i Stanisława Rosponda. Dokonana przy tej okazji drobiazgowa analiza literacko – słowotwórcza i gramatyczna tekstu Cieklińskiego, doprowadziła do jeszcze jednego odkrycia… Ciekliński napisał utwór językiem „mówionym” z okolic Cieklina! Zamieścił bowiem szereg zwrotów i słów właściwych tylko dla naszych okolic, a przy tym ortografia owego języka jest przedniej marki. Znaki diaktryczne, te wszystkie subtelności polszczyzny, są w pierwodruku bardzo starannie przestrzegane i zdaniem znawców tekst „Potrójnego z Plauta” odegrał niepoślednią rolę w ukształtowaniu pisowni języka polskiego. Tekst drukowany w owych czasach, spełniał rolę wzorca, służył do nauki, upowszechniał osiągnięcia literackie, kształtował prawidła języka i wzajemne związki między jego formą mówioną (dźwięki) a pisaną (litery, wyrazy).
Obok więc oryginalnej formy literackiej – pierwszej komedii polskiej, jej postać językowa stanowi o nieprzemijającej wartości dzieła Piotra Cieklińskiego.
oprac. Piotr Popielarz
BIBLIOGRAFIA:
Mieczysław Wieliczko, Piotr Ciekliński – pierwszy polski komediopisarz, Trybuna Gamratu, Nr 19(58), 27 października 1977 r.
Najnowsze komentarze