Koło Łowieckie „Grabina” obchodziło jubileusz 60-lecia
Z wielkim rozmachem myśliwi i sympatycy KŁ „Grabina” w Bieczu świętowali wczoraj jubileusz 60-lecia powstania swojego koła. Uroczystość, m.in. z inicjatywy byłego posła i działacza SLD Jana Knapika, odbyła się w Lipinkach. Do naszej miejscowości zjechało wielu zacnych gości.
Koło Łowieckie „Grabina” z Biecza zostało założone 60 lat temu, w roku 1948. Od 25 lat funkcję jego prezesa pełni nieprzerwanie Leszek Stanula. Myśliwi z „Grabiny” gospodarują na ponad 16 tysiącach hektarów, a ich obszar łowiecki obejmuje gminę Biecz, Lipinki i Rzepiennik Strzyżewski. Choć myśliwi z Lipinek zrzeszeni są w różnych kołach, na przykład gorlickich, większość należy do „Grabiny”. Pięć lat temu koło to obchodziło 55 lat istnienia i z tej okazji ufundowano sztandar, który służył godnie podczas wczorajszej uroczystości. 60 rocznicę postanowiono zorganizować właśnie w naszej miejscowości. I trzeba przyznać, że nie było się czego powstydzić.
W samo południe obchody rozpoczęła uroczysta msza święta w naszym sanktuarium. Przy ołtarzu stanęli: jako gospodarz ks. Wacław Śliwa, ks. Stanisław Łukasik – proboszcz parafii Harklowa i ks. Władysław Kret – proboszcz parafii Bożego Ciała w Bieczu. Ten ostatni wygłosił do zebranych w naszej świątyni myśliwych i sympatyków koła homilię, w której przybliżył dzieje myślistwa, począwszy od czasów średniowiecza. Na uroczystość przybyło bardzo wielu gości, łącznie ponad 150 osób. Wśród nich władze okręgowe Polskiego Związku Łowieckiego, myśliwi z zaprzyjaźnionych kół łowieckich, także ze Słowacji, przedstawiciele władz leśnych, Policji Państwowej, strażaków, itd. Nie zabrakło parlamentarzystów i przedstawicieli władz samorządowych. Gratulacje myśliwym z „Grabiny” złożyli posłowie: Barbara Bartuś, Witold Kochan i Bronisław Dutka. W roli gospodarza wystąpił wójt gminy Czesław Rakoczy, a Lipinki odwiedzili również starosta gorlicki Mirosław Wędrychowicz, burmistrz Biecza Urszula Niemiec i wójt gminy Rzepiennik Strzyżewski. Nie sposób wymienić wszystkich szanownych gości, dlatego pominiętych przepraszam gorąco.
Jednym z najważniejszych momentów części oficjalnej uroczystości było udekorowanie Medalami Zasługi Łowieckiej szczególnie wyróżniających się myśliwych i działaczy. Pamiętać bowiem należy, że w tym roku Polski Związek Łowiecki obchodzi 85 rocznicę powstania. Odznaczonych zostało 11 osób, a oto szczegóły:
Złoty Medal Zasługi Łowieckiej: Jan Knapik i Antoni Borowski
Srebrny Medal Zasługi Łowieckiej: Jan Ciulis i Andrzej Karp
Brązowy Medal Zasługi Łowieckiej: Stanisław Bieniek, Aleksander Karp, Sławomir Knapik, Bogusław Pięta, Piotr Szkaradek i Mieczysław Wróbel.
Wyróżniono również ks. dra Władysława Kret, który otrzymał Odznakę za Zasługi dla Łowiectwa, natomiast jako pierwszy uhonorowany został sztandar Koła Łowieckiego „Grabina”, które odznaczone zostało najwyższym tytułem łowieckim – Złomem. Aktu dekoracji dokonał Przewodniczący Okręgowej Rady Łowieckiej w Nowym Sączu – dr inż. Tadeusz Kubacki.
Długo trwała część oficjalna, głównie za sprawą przemówień, których wygłoszono kilkanaście. Nie będę Was zanudzał ich treścią, bowiem wszyscy goście gratulowali i dziękowali za owocną współpracę z „Grabiną” lub na odwrót. Z ciekawszych wystąpień warto wspomnieć przemówienie p. Tadeusza Kubackiego, który zaapelował do parlamentarzystów u ujednolicenie przepisów prawnych związanych z ochroną zwierzyny po obu stronach granicy polsko-słowackiej. Wyraził opinie, że obecny stan prawny, różny w obu państwach sąsiedzkich, nie służy ani ochronie zwierząt, ani mądrej gospodarce łowieckiej.
Wreszcie wszyscy mogli przystąpić do bardziej nieoficjalnego świętowania, a były ku temu naprawdę świetne warunki. Stoły uginały się pod rożnego rodzaju myśliwskimi smakołykami, także tymi, które nieodzowne podczas długich zimowych polowań :) Profesjonalne przygotowanie, ciekawie dopracowany wystrój sali i koleżeńska atmosfera na pewno spowodowały, że zabawa trwała do późnych godzin nocnych, o czym niewiele mogę już napisać, ponieważ obowiązki rodzinne wezwały mnie do domu. Liczę, że uzupełnicie moją relację w komentarzach. Mam też nadzieję, że wszystkie piękne kobiety stanęły na wysokości zadania i jak zwykle wykazały się wielką cierpliwością w stosunku do swych mężów-myśliwych. Ciekawe, że wielu z przemawiających, zwłaszcza myśliwych, kierowało swe słowa właśnie do żon, dziękując im za wytrwałość i wspieranie pasji swych ukochanych mężczyzn. Czyżby więc bycie małżonką myśliwego wymagało specjalnych cech, które nie każda kobieta posiada?
Pomysłowi zorganizowania takiej imprezy w Lipinkach trzeba przyklasnąć, bo to jeden z elementów promocji naszej miejscowości nie tylko w powiecie. Znów słychać o Lipinkach w pozytywnym znaczeniu, bo choć skrajnych opinii na temat myślistwa jest sporo, musimy przyznać, że środowisko to wnosi do naszej lokalnej społeczności pewien niezbędny koloryt. Wychowanie młodego pokolenia w poszanowaniu dla przyrody, ale także dla tradycji łowiectwa, specyficznego języka i ceremonii – to niezbywalne wartości. Bądź co bądź myśliwi to ludzie z pasją, a tego często nam brakuje. Gratulacje dla pana Jana Knapika i pozostałych myśliwych z Lipinek za pomysł i sprawność organizacyjną – czekamy na kolejny jubileusz.
Najnowsze komentarze