Ostatni witraż zabytkowego kościoła w Lipinkach na Wielkanoc
Choć nie z takim impetem, jak przez ostatnie lata, to jednak cały czas trwa remont barokowego kościoła w Lipinkach uratowanego przed zapomnieniem i zniszczeniem przez ks. Jana Edlinga. Obecnie wykonywany jest ostatni witraż nawy głównej świątyni.
Witraż powstaje w pracowni Wiesława Czechowicza. Stanowi on ukoronowanie cyklu wykonanych w ostatnich latach przez artystę z Cieklina witraży przedstawiających Świętą Rodzinę. Ostatnia praca nosi tytuł „Ucieczka do Egiptu” a ufundowali ją Larry i Mary Beth Craven z USA. Korzenie Larry’ego wywodzą się z Lipinek, dlatego Państwo Craven odwiedzili w 2011 roku naszą miejscowość, poszukując swojej rodziny.
Miałem przyjemność oprowadzić naszych rodaków z USA także po starym kościele w Lipinkach, gdzie trwały właśnie prace malarskie w prezbiterium. Byli zachwyceni pięknem świątyni i z wielkim przejęciem wysłuchali opowieści o niezwykłych wysiłkach, jakie podjął ks. Jan Edling, aby miejsce to ocalić dla przyszłych pokoleń. Szczególnie zainteresowali się jedynym wtedy witrażem ufundowanym przez ks. Andrzeja Jurusika. To zainteresowanie zaowocowało w roku 2012, kiedy Towarzystwo „Jastrzębiec” zwróciło się o finansowe wsparcie remontu starego kościoła.
Państwo Craven przesłali do Lipinek sumę 2500$ na wykonanie ostatniego witraża oraz dofinansowanie prowadzonych w tym czasie prac malarskich w bocznej kaplicy. Z różnych przyczyn nie udało się sfinalizować wykonania witraża w roku ubiegłym. Mamy jednak nadzieję, że przed Świętami Wielkanocnymi „Ucieczka do Egiptu” znajdzie się na swoim miejscu.
Warto wspomnieć, że projekt witraża uległ pewnym zmianom w stosunku do pierwotnej koncepcji. Ramka została kolorystycznie dopasowana do ostatnio zamontowanego witraża przedstawiającego „Poszukiwanie Jezusa w Świątyni”. Postacie Maryi na osiołku i Józefa zostały rozsunięte, bo w poprzedniej wersji Józef był mało widoczny myślę, mienione zostało również tło witraża. Końcowy efekt będziemy podziwiać po zamontowaniu witraża, czego oczekujmy w marcu.
Najnowsze komentarze