
Bitwa o Cieklinkę 1915 – artykuł Krzysztofa Kusiaka

O kulisach działań wojennych z czasów I wojny światowej i walk o wzgórze Plisz (Cieklinka) opowiada Krzysztof Kusiak.
Punktualnie o godzinie 10.00 dnia 2 maja 1915 roku rozległ się dźwięk setek gwizdków oficerskich podrywający żołnierzy niemieckich i austro-węgierskich do szturmu na pozycje rosyjskiej 3. Armii generała Radko Dmitriewa. Wydarzenie to zostało poprzedzone czterogodzinnym intensywnym ostrzałem pozycji nieprzyjaciela z ponad tysiąca różnego kalibru dział i moździerzy. W taki oto sposób rozpoczęła się najważniejsza bitwa na froncie wschodnim podczas pierwszej wojny światowej, która przeszła do historii jako bitwa pod Gorlicami.
Pomimo zaciętego oporu stawianego przez wojska carskie, armie państw centralnych przełamują dwie pierwsze linie obrony i 3 maja wkraczają na teren obecnej gminy Lipinki. Następnie posuwają się w kierunku wschodnim, nie napotykając początkowo poważniejszego oporu. Dopiero pod wieczór wojska niemieckie natrafiają na rosyjską piechotę na wzgórzach na wschód od Lipinek. Dochodzi do zaciętego i krwawego starcia w lesie zwanym Dębina, po którym to wojska rosyjskie muszą ustąpić, wycofując się na wschód. Do osiągnięcia pełnego sukcesu pozostało armii niemieckiej i austro-węgierskiej sforsowanie trzeciej, ostatniej, a zarazem i najsłabszej linii obrony rosyjskiej, której pozycje przebiegały m.in. w okolicach góry Cieklinki.
Natarcie zostaje wznowione rankiem dnia 4 maja, a zadanie zajęcia rosyjskich umocnień przypada w udziale Niemcom z 11. Bawarskiej Dywizji Piechoty oraz 119. Dywizji Piechoty. Zacięte walki trwają niemalże cały dzień, ale ostatecznie do godz. 17, udaje się Niemcom zająć miejscowość Cieklin. Gdy zwycięstwo wydawało się być na wyciągnięcie ręki, Rosjanie niespodziewanie przeprowadzają silne kontruderzenie od północy, na lewe skrzydło 119. Dywizji Piechoty. Wojska carskie szybko opanowują utracony dzień wcześniej las Dębina rozbijając przy tym kilka batalionów niemieckich i wychodzą pod Cieklinkę na stanowiska lekkiej i ciężkiej artylerii wroga. Na niektórych stanowiskach baterii dochodzi do walki wręcz, ale ostatecznie przy pomocy nadbiegającej piechoty, Niemcy zdołali się obronić, po czym sami zagrozili skrzydłom nieprzyjacielskiego natarcia. Walki przeciągały się, a straty rosły po obu stronach.
Pod wieczór wojska rosyjskie zostają zmuszone do wycofania się w kierunku północno-wschodnim przez lasy Dulębskie, ale zażarte walki w lesie Cieklińskim trwają do późnych godzin nocnych. W całodniowych zmaganiach w okolicy Cieklinki i miejscowości Cieklin zginęło ponad tysiąc żołnierzy obu walczących stron i kilku okolicznych mieszkańców, było także bardzo wielu rannych, a w kościele w Cieklinie przez 4 dni funkcjonował szpital polowy.
Starcie pod Gorlicami trzech ówczesnych potęg militarnych: Austro-Węgier, Niemiec i Rosji, zakończyło się ostatecznie niekwestionowanym zwycięstwem państw centralnych. Jednak śmierć na polu bitwy dosięgała w takim samym stopniu zwycięzców jak i pokonanych. Żołnierze i oficerowie obu stron umierali w bezpośredniej walce, czasem jak miało to miejsce pod Cieklinką, po krwawej potyczce na bagnety padali niemal w tym samym miejscu. Również i w ten sam sposób, bez rozróżnienia w jakim mundurze toczyli swój bój, zostali pochowani, ramię przy ramieniu na wspólnych cmentarzach na zboczu Cieklinki. Taki sposób grzebania poległych był jednym z ostatnich przejawów etosu rycerskiego, gdzie oprócz podkreślenia zasług własnych żołnierzy oddano także chwałę i cześć pokonanym.
opracował Krzysztof Kusiak
Bardzo ciekawy artykuł! Mam nadzieję, że będzie pojawiało się więcej takich publikacji by przybliżyć nam historię Lipinek i okolic.