Sklep GS-u na Lipie zamknięty. To se ne vrati…
Jedna z legend lipińskiego PRL-u, czyli „geesowski” sklep na Lipie został zamknięty wraz z początkiem 2014 roku. Dla mieszkańców przysiółka Lipinek położonego za Pańską Górą zakupy zamieniły się w dłuższą wyprawę.
Sklep na Lipie Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” czasy swej prosperity miał w schyłkowym okresie PRL-u, kiedy to jedynie w tej lipińskiej placówce można było kupić alkohol. Co prawda tylko po trzynastej, ale klientów nie brakowało, a wielu kupowało na zapas (jeśli tylko starczyło kartek). Zresztą całkiem liczne na terenie naszej gminy i na wpół legalne punkty nocnej sprzedaży alkoholu, czyli po prostu „meliny”, też musiały być odpowiednio zaopatrzone. Pisze „na wpół legalne”, bo ich istnienie było tajemnicą poliszynela.
Nie zmogła sklepu komuna, wykończyła III RP. To kolejna placówka handlowa, której utrzymanie okazało się kłopotliwe z przyczyn ekonomicznych. Parę lat temu GS w Lipinkach wycofał się z prowadzenia niewielkiego sklepu w Bednarce, który został przejęty przez prywatnego przedsiębiorcę i również boryka się z wieloma problemami. Od początku stycznia mieszkańcy Lipy muszą się przyzwyczajać do zakupów w najbliżej położonych sklepach, czyli w centrum Lipinek i w Libuszy.
Czy ten portal żyje tylko wspomnieniami ? Ludzie, przestańcie żyć przeszłością i zastanówcie się nad przyszłośćią… No chyba, że średnia wieku w gminie pozwala już na życie tylko przeszłością. Inną kwestią może być to, że aktualnie już nic ciekawego się nie dzieje o czym warto napisać….
Jaki kraj taka gospodarka. Mali upadają wielcy oszukują nie płacą podatków i rosną w siłę. Uciekać z tego zwariowanego kraju. UCIEKAĆ
To fakt, nie ma krytyki poza okolicznościowym listem w sierpniu ze strony władz kościoła. Bo przecież trzeba się jakoś układać z lokalnym biznesem, który sponsoruje tzw. kościół.
Jeden sklep w Gminie alkohol od 13 w całym kraju, i co mówiła opozycja i kościół z ambon? Państwo socjalistyczne rozpija ludzi. Obecnie alkohol jest w każdym sklepie od rana do wieczora i co mówi opozycja i nie tylko, oraz kościół z ambon? Nie mówi NIC.
Pamiętam. Tylko raz tam byłem za PRL-u. Miałem poniżej 18 lat i Pani odmówiła mi sprzedaży alkoholu. A mówiło się, że wszystkim tam sprzedają. Wróciłem niezadowolony. Pani wyprzedzała swoją epokę (przynajmniej wobec mnie). Chyba podejrzanie wyglądałem.