Najeżona gwoździami i wkrętami pułapka na Pańskiej Górze w Lipinkach. O włos od tragedii!
No tak, może to rzeczywiście przypominać pułapki Vietcongu... - fot. nadesłana przez czytelniczkę
Od czytelniczki naszego portalu otrzymaliśmy informację o niebezpiecznym zdarzeniu, do jakiego doszło w środę 4 września 2024 roku na Pańskiej Górze w Lipinkach. Podczas rowerowego spaceru kobieta wraz z dziećmi wjechała w zamaskowaną pułapkę ukrytą na jednej ze ścieżek. Skończyło się na przebitych kołach w dwóch rowerkach, ale mogło być o wiele gorzej.
Jak opowiada mieszkanka Lipinek, nic nie wskazywało na niebezpieczeństwo. Jedne dzieci jechały rowerkami, inne biegały po polach. Feralna ścieżka prowadziła przez jedno z pól znajdujących się na Pańskiej Górze, niedaleko sklepu Biedronka. Znajdowała się na niej ukryta starannie pod starą słomą pułapka – deski gęsto nabite gwoździami i wkrętami. Nie można było ich zauważyć, nic więc dziwnego, że nie udało się ich ominąć. Skończyło się na przebiciu kół w dwóch rowerach, jednak o mały włos deska, która wbiła się przez wkręt do koła, nie uderzyła kobiety w plecy. Trudno sobie też wyobrazić, co stałoby się, gdyby na ukrytą w słomie pułapkę weszły biegające beztrosko dzieci.
Na miejsce zdarzenia została wezwana policja. Funkcjonariusze przeprowadzili czynności i obiecali, że znajdą właściciela pola i autora pułapki, którą inny z czytelników portalu eLipinki.pl, który również napisał w tej samej sprawie, nazwał „przeszkodą rodem z Vietcongu”. Po obejrzeniu nadesłanych do Redakcji zdjęć trudno się z nim nie zgodzić. Mieszkanka Lipinek, która je przysłała, prosi o upublicznienie sprawy:
Warto sprawę nagłośnić dla ostrzeżenia ludzi spacerujących z dziećmi, jak i również z czworonogami i tym samym zaapelować do właścicieli o rozum i rozsądek przy zakładaniu pułapek na ludzi, bo niechcący może dojść do tragedii, jaką niesie nabicie się na te deski. Można po prostu wbić tabliczkę TEREN PRYWATNY.
Z tą opinią także trzeba się zgodzić. Rozumiemy, że naruszanie prywatnych działek przez użytkowników quadów czy motocykli crossowych może być uciążliwe. To jednak nie usprawiedliwia tego typu zachowania narażającego na wielkie niebezpieczeństwo ludzi, którzy często nie mają nawet pojęcia, że wytyczona ścieżka czy droga prowadzi przez cudzą własność, a właściciel nie jest z tego powodu zadowolony. Apelujemy o ostrożność i rozwagę!
Ciekawe czy Policja się tym zainteresuje czy jednak to zbyt skomplikowane dla nich. Gdyby któryś z moich psów nadział się na te gwoździe to bym za wszelką cena namierzył tego typa i zrobił mu lewatywę tymi dechami!
Nie chcę wbijać kija w mrowisko… bo sam potępiam takie zachowanie, ale chciałbym zwrócić uwagę, że wśród młodzieży jest dużo „krosowców/quadowców” którzy nie szanują prywatnej własności i rozjeżdżają prywatne pola/miedze/łąki. Więc myślę, że to bardziej zastawione na oponę jak na psa czy człowieka.
To niech zgłosi to na Policję, postawi płot, zainstaluje fotopułapki albo wymyśli cokolwiek innego. Takimi dechami może zrobić z niewinnego człowieka kalekę na całe życie.
Idąc Twoim tokiem myślenia to można komuś pojeździć po pszenicy lub ziemniakach bo rolnik-właścicel nie ogrodził i policji nie postawił do pilnowania. Ja idę w to, że własność prywatna to świętość (w texasie można kule zarobić jak się wejdzie bez zgody właściciela).
Jacku nie wiem czy zauważyłeś ale nie jesteśmy w teksasie a to nie jest pole pszenicy ani ziemniaków tylko jeden z nieużytków na pańskiej górze. Czy właściciel oznaczył chociaż jedną tabliczką że to teren prywatny i z zakazem wstępu? Jeśli wykopiesz dół na swojej działce i nie jest ona ogrodzona to musisz odpowiednio oznakować ten wykop żeby nikt przypadkuem nie wpadł. Ciekawe czy ty nigdy nie weszłeś na czyjeś pole nawet przypadkiem skracając sobie drogę i zawsze korzystasz tylko i wyłącznie z dróg publicznych. A jeśli tobie lub np twojemu dziecku lub matce by się zdarzyło naruszyć czyjąś posesję i ktoś odrąbał by temu intruzowi głowę to powinieneś nie mieć pretensji do nikogo i przyjąć to na klatę.
Coz za dziwne miejsce z tej gminy… Psy w kontenerach, strefy wolne od LGBT (to akurat zaleta), honorowi obywatele pokroju Czarnka…, a teraz do galerii sław dołącza domorosły konstruktor pułapek jak z wojny w Wietnamie…
jeżeli to leżało na prywatnym terenie to nie ma żadnej sprawy , na własnej działce może leżeć co chce a jak ktoś narusza prywatny teren łamie prawo , a co do tych gówniarzy szalejacych na tych pierdziawkach bez rejestracji po publicznych drogach i prywatnych polach to nikomu nie przeszkadza????
Jasne, co to za sprawa. Może jeszcze wnyki porozkładajmy na SWOIM terenie i już nikt nie ośmieli się wejść na żaden nieużytek w tej gminie, ani przejść przez zarośnięte krzakami pola wokół lasu. Zrozumiałe, że kłady i motocykle mogą niektórym przeszkadzać, ale jednak należałoby użyć trochę wyobraźni.
Endrzej, to może od razu niech każdy sobie zaminuje swoje działki. Jak zabawa to zabawa.